Forum BOSTON TERRIER Strona Główna

 Przywoływanie
Idź do strony 1, 2  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
AjdaTola
Administrator
Administrator


Dołączył: 23 Cze 2011
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:04, 23 Lis 2011    Temat postu: Przywoływanie

Problem chyba niejednego właściciela Bostona. Szczególnie na spacerach gdy "bostońska" ciekawość przewyższa wszystko Smile. A psi kumpel, czy ptak są ważniejsze od poleceń właściciela.

Nie ukrywam, że my z Tolą tego elementu nie mamy również wypracowanego. Cały czas ćwiczymy, ale jak na razie na terenie otwartym ze smyczy nie jest spuszczana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
riri
Bywalec
Bywalec


Dołączył: 14 Mar 2012
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:11, 18 Mar 2012    Temat postu:

a my wczoraj pierwszy raz spuściliśmy rirkę ze smyczy ale tylko dlatego, że bawiła się z buldożkami w grupie i z nimi biegała Smile i naprawdę była grzeczna ale bardziej zainteresowana zabawą niż zwracaniem uwagi na nas hihi po mieście i przy ludziach jest na smyczy bo boimy si, że ucieknia nasza pociesza

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vainilla
Administrator
Administrator


Dołączył: 14 Gru 2011
Posty: 1004
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:55, 29 Mar 2012    Temat postu:

I my mamy problem z przywoływaniem. Jest ok dopóki nie ma w zasięgu wzroku małej jakiegoś innego psa albo człowieka. ... ale praktyka czyni mistrza.

Na razie spuszczamy Amisię tylko nad rzeką gdzie wiemy że jesteśmy same.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lilivampire
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 26 Cze 2011
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:16, 29 Mar 2012    Temat postu:

U nas nie było z tym problemu do wczoraj, kiedy Yoko spuszczona na naszym skwerku pod blokiem w pewnej chwili całkowicie zlała nasze przywoływanie i zajęła się obwąchiwaniem terenu.
Trzeba będzie jednak więcej z nią ćwiczyć przywoływanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vainilla
Administrator
Administrator


Dołączył: 14 Gru 2011
Posty: 1004
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:30, 31 Mar 2012    Temat postu:

Nie ma na to jakiegoś złotego sposobu?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasovska
Bywalec
Bywalec


Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ustroń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:32, 24 Kwi 2012    Temat postu:

Przywołanie to również i mój problem. Fajnie jest mieć dom z ogrodzonym podwórkiem .. bo puszczasz bostonka i możesz mieć pewność że raczej mu się nic nie stanie. My mamy duże pole ok 1ha ale nie ogrodzone. Dopóki był malutki i nie ogarniał tego pola to było wszystko ok. Pewnego dnia wychodzę z nim i był to moment bo jakiś śmieszny ptaszek przeleciał mu przed nosem i zaczął się dramat przynajmniej dla mnie! Zobaczyłam tylko tumany dymu i psiaka pędzącego przed siebie jeszcze jak na złość ptaszek leciała nisko nad ziemią przed nim.... wołanie na nic się tu zdało. Kiedy ptaszek od frunął i Marvin się zatrzymał hen daleko w polu .. pobiegłam za nim a on jeszcze mały gnojek dalej mi uciekł. Byłam sama więc wpadł mi pomysł że przywołam go jego ulubioną zabawką piszczałką. Pobiegłam szybko do domu i zaczęłam tą zabawką szybko piskać no i nabrał się .. ulżyło mi bo powiem wam łzy już miałam w oczach, że go nigdy nie złapię na takiej przestrzeni. Od tamtego czasu wychodzę z nim na smyczy. Siku kupkę czy pobawić się. Trochę szkoda ale cóż... Uczę go na smakołyki nie zawsze jednak to wychodzi ja myślę, że ich upartość bierze górę Smile
Czasem jak jest nas więcej bierzemy naszą suczkę, Marvina, zabawki i wychodzimy na dwór. Puszczamy go i wtedy krąży koło nas, jak się zmęczy to przybiega. W innych miejscach bym tego na razie nie próbowała. Przypominam, że ma ok 4,5 m-c więc okres szaleńczy w trakcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PEPA
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kłodzko
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:26, 14 Lis 2012    Temat postu:

Ja zakupiłem z polecenia dwie książki Gałuszki ,, Aria do mnie " i ,,Aria równaj" . Jak dojdą i przeczytam to dam znać czy warto ale opinie o tych dwóch tytułach są jednoznacznie zachęcające do lektury.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PEPA
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kłodzko
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:21, 25 Lis 2012    Temat postu:

Już mogę śmiało powiedzieć ,że opisane w książce sposoby na przywołanie skutkują bardzo szybko . Jedyny problem z moją bostonką ,że smakołyki po jakimś czasie przestają być dla niej atrakcją. Książka sama w sobie napisana konkretnie. Bardzo dużo sposobów na nauczenie posłuszeństwa jest w niej opisane i fajnie się czyta. Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasovska
Bywalec
Bywalec


Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ustroń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:58, 12 Lut 2013    Temat postu:

Dawno mnie tu nie było. Dużo się dzieje u mnie i Marvina.... jedyne, co się nie zmienia to jego upartość i zawziętość w pewnych sytuacjach.
"Dwulicowość" bostonów doprowadza mnie do furii ... w domu taki grzeczny wykonuje wszystkie polecenia - w domu po prostu czuć tą hierarchię. Niestety na dworze on jak najwięcej może. Mam już obadane pewne miejsca i czas, kiedy puszczam Marvina ze smyczy .. robię to raz na tydzień może dwa w zależności od mojego nastawienia. Wtedy robi, co chce ... mam przy sobie ulubione zabawki, gwizdki smakołyki i jestem w razie czego przygotowana na różne ewentualności .. dobre obuwie jak by trzeba było rzucić się do biegu za nim...
Zazwyczaj wolny wybieg kończą się, kiedy się zmęczy albo jak już się wszystkim znudzi i nic go już nie interesuje... Czasem czekam bardzo długo na tą chwilę Twisted Evil
Tu jedynie pomaga cierpliwość przyznam się, że czasem mi jej brakuje...

posyłam jeszcze stare zdjęcia.. w galerii umieszczę aktualne...

..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
katasza
Bywalec
Bywalec


Dołączył: 15 Paź 2013
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Czw 21:27, 21 Lis 2013    Temat postu:

Tak czytam i czytam i sie troche wystraszylam, ze tak duzo bostonow ma problemy z przywolaniem. Szczerze to sobie nie wyobrazam puszczania psa ze smyczy raz w tygodniu. Moj kundelek mial z przywolaniem problem jak go wzielam ze schroniska, ale teraz jest w 95% odwolywalny i codziennie ma czas na wybieganie sie bez smyczy.
Zastanawiam sie czy to taki bostoni charakter ze bez smyczy ani rusz czy to, przepraszam, braki w wiedzy u wlascicieli?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DOMINIKA
Stary Wyga
Stary Wyga


Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:51, 21 Lis 2013    Temat postu:

Tak szczerze to nigdy nie puściłam moich Bostusiów. Mam dom z ogrodem i tam biegają, ale jak idę na spacer to ich nie puszczam, choć mieszkam na wsi. Pomimo, iż nie są to moje pierwsze psy(poprzednie owczarek węgierski(w Kakowie) i spaniele(na wsi) goniły bez smyczy). Ale jak się czegoś wystraszyły albo jak zawołałam zawsze przybiegały, a bostony mam wrażenie, że niczego się nie boją. Moją pierwszą bostonkę rozszarpały wilczury sąsiada na moim podwórku, nie uciekała przed nimi tylko chciała się z nimi zmierzyć. Bostony to psy bez strachu, a to też niedobrze, ciekawość także może doprowadzić do nieszczęścia np. żmija itp.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez DOMINIKA dnia Czw 21:53, 21 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
katasza
Bywalec
Bywalec


Dołączył: 15 Paź 2013
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Czw 22:00, 21 Lis 2013    Temat postu:

Moj kundelek tez jest bojowy i nie uciekl by od pso, tylko raczej pobiegl spuscic im lomot.
Szczerze to sobie nie wyobrazam psa caly czas na smyczy.
Ja z moim obecnym robie tak, ze dom to odpoczynek, jedzenie. Raczej sie w domu nie bawimy, jak juz to jak pada deszcz czy jestem chora i nie mam sily czy ochoty na spacer. Ale w pozostalych sytuacjach lazimy sobie 2 godziny dziennie i to na dworze cwiczymy, bawimy sie.
Tzn nie puszczam go w centrum miasta czy na osiedlu, bo to niebezpieczne. Ale w parku, na lace, przy jeziorach, gdzies na jakis bocznych drogach tak. I caly czas cwiczymy przywolanie.
Mam nadzieje ze z bostonem sie tez uda, bo mieszkam w bloku i laki, pola czy las to jedyna okazja zeby psiaki sie wybiegaly.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inferior Silesia Canis
Stary Wyga
Stary Wyga


Dołączył: 31 Mar 2012
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trzebnica / Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:44, 21 Lis 2013    Temat postu:

Kasovska napisał:
Dawno mnie tu nie było. Dużo się dzieje u mnie i Marvina.... jedyne, co się nie zmienia to jego upartość i zawziętość w pewnych sytuacjach.
"Dwulicowość" bostonów doprowadza mnie do furii ... w domu taki grzeczny wykonuje wszystkie polecenia - w domu po prostu czuć tą hierarchię. Niestety na dworze on jak najwięcej może. Mam już obadane pewne miejsca i czas, kiedy puszczam Marvina ze smyczy .. robię to raz na tydzień może dwa w zależności od mojego nastawienia. Wtedy robi, co chce ... mam przy sobie ulubione zabawki, gwizdki smakołyki i jestem w razie czego przygotowana na różne ewentualności .. dobre obuwie jak by trzeba było rzucić się do biegu za nim...
Zazwyczaj wolny wybieg kończą się, kiedy się zmęczy albo jak już się wszystkim znudzi i nic go już nie interesuje... Czasem czekam bardzo długo na tą chwilę Twisted Evil
Tu jedynie pomaga cierpliwość przyznam się, że czasem mi jej brakuje...


Również pomogłoby to, jakbyś puszczała Go częściej to nie było by to takie wyjątkowe dla niego tylko wręcz by się tym znudził, i wtedy ciekawszy (w końcu) okazałby się smakołyk. Tylko może to trochę potwać... Może zainwestuj w taką długaśną smycz (10-15m) i na takiej smyczy ćwicz przywołania.
A to nie chodzi o dwulicowośc tylko o ilość bodźców Smile przecież w domu nie ma nic ciekawego... na dworze to co innego


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Inferior Silesia Canis dnia Czw 22:46, 21 Lis 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Walker
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pomorskie

PostWysłany: Nie 15:33, 05 Sty 2014    Temat postu:

No i stało się - jestem od niedawna szczęśliwą posiadaczką Walkera (z Jantarowej Chaty). Dowiedziałam się o nim przez ten czas paru rzeczy: pierwszej nocy, że chrapie tak, że niejeden dorosły mężczyzna by się powstydził Smile Ale przede wszystkim dowiedziałam się, że jest potwornie uparty. Wprawdzie ładnie reaguje na polecenia: bieg, do mnie, idziemy, NIE, ale lal wrażenie że wybiera czas, w którym słyszy (lub reaguje) Wink Jak wychodzimy na spacer z ciepłego domu to zapiera się łapami, odwraca się w kierunku drzwi domu i na nic nie reaguje - ani smakołyk, ani do mnie, ani pochwała ... zupełnie nic. Biorę go więc na ręce i niosę kawałek od domu (żeby drzwi nie widział) wtedy jakoś reaguje. Jaki jest sposób na przywołanie psa tak upartego. Jak wracaliśmy ze spaceru (wprawdzie trochę go umęczyłam, bo pobiegaliśmy kawałeczek) to pomyliły mu się drzwi. Siadł nie pod tym drzwiami co trzeba i też nie reagował. Poszłam do właściwych drzwi, otworzyłam i wołałam, ale nie, on się UPARŁ, że mają być nie te właściwe.
Już się boję jak pojedziemy na wystawę a on podczas prezentacji (bieg) nagle uwidzi sobie, że musi stanąć i się nie ruszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
igrazka
Bywalec
Bywalec


Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:33, 18 Sty 2014    Temat postu:

Mam pytanie: czy ktokolwiek z was chodził ze swoim Bostonem na szkolenie (do przedszkola, do szkoły itp.) Bo z jednej strony widzę mnóstwo filmików z doskonale wytresowanymi BT, jeżdżącymi przez miasto na deskorolce, na motocyklu i tak dalej, a tu czytam, że są takie problemy z nauką. Czy to aby na pewno cecha samych Bostonów, czy też braku odpowiedniego szkolenia, bądź konsekwencji w wychowaniu?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Walker
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pomorskie

PostWysłany: Nie 18:12, 19 Sty 2014    Temat postu:

Jako, ze się nie mogłam doczekać odpowiedzi, jako osoba bardzo niecierpliwa zapisałam Walkera na szkolenie. Uczymy się przede wszystkim posłuszeństwa i wszystkiego co z tym związane. Narazie 3 zajęcia za nami. Myślę, że po miesiącu będę mogła powiedzieć coś o efektach.
Na pewno nie chcę, żeby mój pies jeździł na deskorolce czy motorze.

A szkolenie Bostona jest trudne. Pies jest zbyt inteligentny, żeby pozwolić sobie przy nim na jakiekolwiek błędy czy brak konsekwencji. Jedna pomyłka jest długo pamiętana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
igrazka
Bywalec
Bywalec


Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:53, 19 Sty 2014    Temat postu:

Walker napisał:
Jako, ze się nie mogłam doczekać odpowiedzi, jako osoba bardzo niecierpliwa zapisałam Walkera na szkolenie. Uczymy się przede wszystkim posłuszeństwa i wszystkiego co z tym związane. Narazie 3 zajęcia za nami. Myślę, że po miesiącu będę mogła powiedzieć coś o efektach.
Na pewno nie chcę, żeby mój pies jeździł na deskorolce czy motorze.

A szkolenie Bostona jest trudne. Pies jest zbyt inteligentny, żeby pozwolić sobie przy nim na jakiekolwiek błędy czy brak konsekwencji. Jedna pomyłka jest długo pamiętana.


Ja też zamierzam zapisać się z bostonkiem na szkolenie i to już do psiego przedszkola. Tylko niech się wreszcie urodzi ten wymarzony szczeniak! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Żbik
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 22 Wrz 2014
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wielkopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:29, 22 Wrz 2014    Temat postu:

Mam niestety ten sam problem... Excel w domu wykonuje pięknie wszystkie komendy, ale na podwórku... Nie do opanowania. Nie zwraca na nic uwagi dopóki się nie zmęczy. Dlatego poza podwórkiem na razie go nie spuszczam ze smyczy. Zwyczajnie się boję, że czmychnie i tyle go zobaczę. Bo o dogonieniu Boskiego "na nogach" można jedynie pomarzyć... Szybkość i zwrotność po prostu niewyobrażalna. Próbuję znaleźć jakąś szkołę w pobliżu, bo sama sobie chyba nie poradzę. W każdym razie dzięki, że podnieśliście trochę moją samoocenę. Już zaczynałam myśleć, że to ja taka beznadziejna w uczeniu Boskiego jestem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inferior Silesia Canis
Stary Wyga
Stary Wyga


Dołączył: 31 Mar 2012
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trzebnica / Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:29, 22 Wrz 2014    Temat postu:

Jeśli chcesz żeby zaczął Cie słychać na specerach musi się obyć ze spacerami i to ty musisz się stać bardziej interesujący niż wszystko co się dzieje na zewnątrz.
A jak to zrobić? Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć, duuuużo spacerwać i to wszędzie gdzie da w centrum miasta i do tramwaju co tylko wyobraźnia podsunie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hartjea
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 19 Kwi 2014
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: veldhoven
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:39, 22 Wrz 2014    Temat postu:

Chodzimy na szkolenia Smile 2 zajecia za nami. I mamy pewne wnioski :
1. Kazdy blad jest zapamietany i trudno go "odwrocic". Inteligencja bostona i chec do pracy sa zaskakujace i pies zapamietuje wszystko. Czasami wiecej niz sami bysmy chcieli. Nauka np. lezenia poszla wspaniale siedzenia tez. Ale teraz jak chce czegos od psa musze miec torebke na smakolyki. bez tej torebki pies jest "gluchy". najsmieszniejsze ze uczylam lezenia i sama nie wiedzialam ale podobno stukalam palcem w podloge. Ostatnio cos tlumaczylam mezowi i postukalam palcem w podloge a pies sie natychmiast polozyl Smile
2. Bostony maja problemy z przywolywaniem i chyba wynika to z ich ciekowsci swiata, reakcji na WSZYSTKIE bodzce z otoczenia. Boston WIE, WIDZI, WYWACHA, I USLYSZY wszystko i na to zareaguje.
3 Dluga droga przed nami ale warto Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez hartjea dnia Pon 12:40, 22 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BOSTON TERRIER Strona Główna -> Szkolenie bostona Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin